26.9.05
ale zem nie pisal... bo w sumie szkoda bylo mowic co sie dzieje. a bylo zle.. bardzo zle... ale trzeba przetrwac deszcz zeby zobaczyc tecze... tydzien temu siegnalem dna, ale od ostatniego poniedzialku juz jest lepiej. jakies 15 filmow obejrzalem. z lepszych rzeczy, ktore sie wydarzyly: koncert le peuple de l'herbe i hightone w proximie - miszcz, a potem kid koala w 1955 - rozsmarowal mnie po scianie... teraz slucham dlugo wyczekiwanej plyty łąki łan. Hehe, pogiete jak meble rattanowe... dzieki nExoR... chce napisac mobloga jakiegos. pomysly mam, ogarne tylko jak zrobic mail piping i sialala...

10.9.05

...jeszcze po wczoraj nie do konca do siebie doszedlem a juz kupilem alko na nastepna impreze... hmmm. irlandzka impreza u Alka. tak w ogole to wrocilem na chwile do warszawy znow. do wtorku chyba zostane. jezdze sobie po tym miescie i ukladam playlisty do radia w glowie... na marginesie nowa plyta Audio Bullys jest mietka... nie to co Ego War... jakis zawieszony jestem dzis mocno, emocjonalnie tez... nie do konca wiem co sie dzieje...

6.9.05

4.9.05

taa. piatkowy wieczor ciagnal surrealizmem czy czyms takim... szkoda tylko ze nie pamietam waznych szczegolow, mam parogodzinna dziure w pamieci... tak w ogole, to wrocilem do lodzi. i szczerze mowiac moglbym tu zostac na zawsze...

Archiwa: czerwca 2005 sierpnia 2005 września 2005 października 2005 listopada 2005 grudnia 2005 stycznia 2006 lutego 2006 marca 2006 kwietnia 2006 maja 2006 czerwca 2006 lipca 2006 sierpnia 2006 września 2006 października 2006 listopada 2006 grudnia 2006 Aktualne